piątek, października 28, 2005

Zatrzymaj się na chwilę

I znów weekend się rozpocznie.
Wielu z nas dłużej wypocznie,
na cmentarze pójdą tłumy...
Zbliża się okres zadumy,

zmarłych bliskich nam wspomnimy...
Zanim w życie znów ruszymy,
zastanówmy się przez chwilę,
za czym gonimy aż tyle?

Co jest najważniejsze w życiu?
Czego pragniemy w ukryciu?
Szansę mamy tylko jedną,
by uchwycić życia sedno.

czwartek, października 27, 2005

Bliźnięta

Wyczytałam w horoskopie,
że mój znak jest dziś na topie.
Mam nadzieję, że w Zodiaku
lepiej będzie dla Bliźniaków :)

środa, października 26, 2005

Co za dużo, to niezdrowo

Cieszę się, że już skończyły się wszystkie kampanie wyborcze. Jak silnie wbiły się one w świadomość ludzi, nawet tych najmniejszych, miałam okazję przekonać się w kościele. Była to niedziela pomiędzy 2 turami wyborów prezydenckich, 16 października, Dzień Papieski. Msza, w której uczestniczyłam, była dla dzieci, mogły one czynnie uczestniczyć m.in. w kazaniu. No i ksiądz zagaił:
- Kochane dzieci, dzisiaj taki ważny dzień, na pewno słyszałyście o tym też w telewizji, co to za okoliczność?
- Ja wiem, ja! – krzyczał jeden z chłopców – Wybory!!!

wtorek, października 25, 2005

IV RP...

Wczoraj chyba jakiś kaczy wirus opanował mój komputer, bo nie mogłam wejść na swoją własną stronkę. Oto 4 wiersze zaległego komentarza:

No i się konkurent Tuska
w tryumfu szampanie pluska.
Już widać kogo popierał
ambitny elektorat Leppera...

środa, października 19, 2005

21 PLN

2 dni byłam w delegacji.
Piszę to w ramach relacji:
niewątpliwie jest zaletą
śmieszna suma zwana dietą

(nazwa ta nie może dziwić).
Za nią trudno się wyżywić,
więc zostaje odchudzanie –
- a to diety jest zadanie!

piątek, października 14, 2005

Minister Zdrowia i Opieki Społecznej ostrzega

Ptasia grypa jest zagrożeniem,
może pomoże walka szczepieniem.
Póki co jednak, niech stary i młody
się zastosuje do prostej metody -
profilaktycznie i mali i duzi
niechaj nie biorą ptaszka do buzi!

czwartek, października 13, 2005

Jacek i Placek v. 2.0

Mają poparcie księdza Rydzyka,
czemu tak jest – nikt w to nie wnika.
Może ta prawda kiedyś zwycięży,
że było dwóch takich, co okradli księży.

środa, października 12, 2005

Bliźniaki atakują

A to dopiero była przynęta!
Dziadek się ponoć z wrogiem sprzymierzał!!!
Czy wszyscy z rodziny prezydenta
powinni świętsi być od papieża?....

wtorek, października 11, 2005

Latające świnki

Krótko po otwarciu restauracji Sphinx w Centrum Handlowym Manhattan w Gdańsku, postanowiłam zjeść tam obiad. Moim ulubionym daniem z gdyńskiego menu są „pikantne skrzydełka” i jakoś nie mogłam ich znaleźć w podanym mi menu. Ten sam problem musiała mieć sąsiadka ze stolika obok, bo zapytała kelnera:
- Przepraszam, czy mają państwo pikantne skrzydełka?
A kelner na to:
- Jakie skrzydełka? Wieprzowe?
:D

poniedziałek, października 10, 2005

Prezydencko

Mamy za sobą kolejne wybory,
wynik jest taki, że będzie dogrywka.
W ostatnim starciu będą 2 Kaczory,
za 2 tygodnie kolejna rozrywka.

piątek, października 07, 2005

Donald to też Kaczor

Moi kochani Rodacy!
Nadchodzą dni wolne od pracy.
Lecz jednak w niedzielę,
przed czy po kościele,
trzeba pójść do wyborczych lokali,
wypada, byśmy zagłosowali.
I nie ważne, który stanie przy sterze –
- i tak kaczy klimat będzie w Belwederze :)

czwartek, października 06, 2005

10 w skali Fahrenheit'a ;)

Ta oto anegdotka mojego autorstwa ukazała się w październikowym wydaniu Reader’s Digest :)))

Na Boże Narodzenie jednym z zaplanowanych przeze mnie prezentów dla bliskich był zapach Fahrenheit. Byłam studentką, więc budżet miałam okrojony, toteż szukałam butelek o pojemności 10 ml. Trudno było taką znaleźć, wchodziłam do każdego sklepu z kosmetykami, licząc na sukces. Weszłam do jednej z drogerii i zobaczyłam, że pani ekspedientka rozmawia z koleżankami, dlatego im grzecznie przerwałam pytaniem:
- Czy jest może Fahrenheit?
- Nie - usłyszałam od ekspedientki.
Gdy zbliżałam się do drzwi, ona pochyliła się do koleżanek i szepnęła:
- Nawet nie wiem, co to jest!
- Termometr - odpowiedziała jedna z nich...

środa, października 05, 2005

JMR

A to dość stare, jeszcze za czasów pierwszej komisji... Na potrzeby jakiegoś konkursu :)

W Bondzie zakochana niemal od kołyski -
- spryt, inteligencja, a w oczach ku... błyski...
Plakat jakiś, zdjęcie, choć w gazecie wzmianka
były dla mnie tym, czym dla konia owsianka.

Gdy jednak podrosłam, psychicznie dojrzałam,
poglądy w tej kwestii zweryfikowałam.
Wszakże w Polsce żyję, nie w dalekich Stanach,
muszę tutaj znaleźć Mego z Marzeń Pana.

By móc go zaprosić do serca, do życia,
by kochać go jawnie, nie tylko z ukrycia,
by mi kwiaty nosił lub inne rośliny
i by robił wszystko dla swojej dziewczyny.

Szukałam, czekałam, z tęsknoty płakałam,
aż nagle wśród tłumu postać tą ujrzałam.
Pana z Moich Marzeń... Kto to jest? Zapytaj!
Oto Pierwszy Śledczy Rzeczypospolitej!!!

wtorek, października 04, 2005

Zaćmienie nie tylko słońca dotyczy...

Wczoraj mieliśmy słońca zaćmienie,
piękne, lecz rzadkie jest to zdarzenie.
Ci, co zjawisko to przegapili -
- nie ma powodu, by sie martwili.

Jeśli się dobrze rozejrzeć wkoło,
to się od razu zrobi wesoło,
bo niezbyt nawet trzeba się trudzić,
po to, by dostrzec zaćmionych ludzi.

poniedziałek, października 03, 2005

Jaki poniedziałek taki cały tydzień?...

Mam dobrą wiadomość dla moich krytyków:
żadnych nie skleciłam na dzisiaj wierszyków.
Tak się ostro wzięłam za odpoczywanie,
że mi zbrakło czasu na rymów pisanie.
A jeśli zawiodłam tym jakiegoś fana,
to postaram się coś wrzucić na blog jutro z rana.