wtorek, września 13, 2005

Poezja z kupą w tle

Pewnego dnia weszłam do damskiej ubikacji i oniemiałam. Jakaś pani przede mną miała takie ciśnienie, że jej fekalia przyozdobiły nie tylko podłogę, ale i ściany. Nie chcąc psuć swego dzieła, pozostawiła je nietknięte dla kolejnych korzystających pań. I dobrze! Dzieło to natchnęło mnie i powstał czterowiersz chwalący wysoką kulturę osobistą tej pani.

Gdy z tyłka mi strzela jak z procy
daremnie szukam pomocy.
Jako pamiątkę przyjemną
zostawiam mozaikę ścienną.

1 Comments:

At 9:30 AM, Anonymous Anonimowy said...

Więcej, więcej... takie to romantyczne i śliczne :)
Może coś o miłości??
PTYŚ :)

 

Prześlij komentarz

<< Home