Co roku robię postanowienia,
co roku stwierdzam – nic się nie zmienia.
Jednak ocena to zbyt surowa,
liczą się czyny, nie tylko słowa.
To obietnice z zeszłego roku:
aby ambitnym dotrzymać kroku,
na lepsze zmienić swe stanowisko
i w bibliotece przeczytać wszystko,
systematycznie zgłębiać języki,
porzucić zbędne i złe nawyki,
być lepszą, milszą... och, to niemało,
też muszę zwiększyć troskę o ciało.
Czasu poświęcać więcej rodzinie
i przyjaciołom. Czas szybko płynie...
Choć się starałam, nie wiedzieć czemu,
znów postanawiam to, co rok temu.
Daleko mi do rozczarowania,
pamiętam wszystkie swoje starania.
Gdybym obietnice wypełniła –
- cóżbym w tym roku z sobą robiła?